• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Maj 2005
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum październik 2005

< 1 2 3 4 5 >

cienie...

 

Odbijam się od ścian niczym gumowa piłka. Czasami usiądę, posłucham swojej ciszy, wtulę się w siebie, żeby za chwilę uciec. Nie ufam sobie i co więcej,  nie wiem czym jeszcze siebie zaskoczę. Ciągle się zastanawiam, kto wymierzył mi karę i za co. I nie umiem się temu nadziwić…Mam w głowie mętlik, pustkę i… nie wiem co jeszcze. Staram się, ale mi nie wychodzi. Nie staram się i czuję ogromny żal do siebie. Ale już jutro będzie inaczej, mam nadzieję, że tak jakbym chciała żeby było…
Nie pokładam nadziei w tym, w czym powinnam. Moja wiara jest chwiejna. A najgorsze, że zaczynam to rozumieć w momencie gdy się boję.
Kiedy się zagubiłam, kiedy zeszłam z drogi, którą iść nauczyli mnie rodzice? Kiedy? Wczoraj, dzisiaj, tydzień temu? Nie pamiętam... Nie umiem się z tego podnieść, a chcę.
Mam wrażenie, że moja dusza stoi obok i walczy z wszystkimi cieniami, które chcą mnie opętać.

Krok po kroku dojdę do siebie. Wiem...

 

Deszcz. Strużki wody płynące po bezimiennej szybie.

Zimno mi…

 

30 października 2005   Komentarze (8)

postanowienie

 

Uwielbiam, kiedy pada deszcz. A ja siedzę otulona ciepłym kocem i mogę słyszeć, jak krople, uderzając w cienką szybę odgradzającą mnie od reszty świata, grają tylko sobie znaną melodię. I kiedy słyszę jedynie szum deszczu...
Cienkie strużki wody powoli spływają po szybie, zupełnie jak łzy po policzkach.
Kiedyś myślałam, że to dusze przebywające pomiędzy ziemią a niebem, noszą ciężkie wiadra wody, żeby zapracować na raj.
Dzisiaj myślę, że to czyjeś łzy. Łzy Aniołów, które płaczą za mnie. Mogłyby tak płakać codziennie i wyrzucać moje smutki gdzieś poza granice widzialnego świata.
To jest moja dzisiejsza samotność. Taka, którą lubię. Taka, która nie potrzebuje ciemnych myśli i żalu. Taka, która jest - ja, wiatr i melodia deszczu. Gdzieś w górze szaro-błękitne niebo i wypełniający mnie spokój.
Otwieram szerzej okno i zaczynam swobodnie oddychać…


…zapłacę za swoje błędy i więcej już ich nie popełnię, to sobie obiecuję...

 

29 października 2005   Komentarze (7)

...

 

Gdzie teraz jestem…pomiędzy wierszami? Nie zgubiłam się, raczej coś odnalazłam, ale nie wiem jeszcze co. Dobrze mi samej ze sobą. Włożyłam ręce w wir Przeszłości, zanurzyłam je, a ona mnie wciągnęła do swojego świata.Takie imię jej nadałam – Przeszłość. A kilka dni temu narodziła się znowu, jako Teraźniejszość. Boję się. Boję się, że znowu się sobą zawiedziemy... Ale chcę, żeby była... Myśl, że odeszła nie dawała mi spokoju, a teraz jest. Tak po prostu się pojawiła, bo miałam odwagę cofnąć się o te kilka miesięcy... Nie jest tak, jak być powinno... Zasłuchana w "Private investigations” Straitsów zamiast odpoczywać przechodzę tortury myślowe.
Dzisiaj nie wiem jak się nazywam, kim jestem i co znaczę. Ciągle gdzieś idę, daję się nieść przez wiatr, rozmieniać na drobne. Moje życie wygląda zupełnie inaczej, niż jeszcze tydzień, półtora temu. Przed czymś się chowam, przed czymś uciekam… W miejsca, gdzie łatwo mnie znaleźć. Uciekam, by płynąć nad domami i szukać oddechu, bo mi się zdaje, że tutaj uduszę się swoim drugim ja…

 

28 października 2005   Komentarze (9)

w ukryciu

 

A jutro znowu założę sobie maskę. Moją ulubioną. Tą, która ukryje mnie przed światem, przed ludżmi i przed ich przeszywającymi spojrzeniami. Będę silniejsza, będę miała nad nimi przewagę, bo bardzo dobrze schowam uczucia i siebie. Siebie taką, jaką jestem teraz…zmęczoną, bezbronną i słabą...

 

27 października 2005   Komentarze (10)

...geneza życia...

 

Idąc ulicą mijam tysiące ludzkich trosk. Mijam nowotwory, bóle głowy, zwykły katar, mijam miłość, przyjaźń, zakłopotanie, zagubienie, głupotę… Mijam herosów sprzed lat, pijanych, brudnych i śmierdzących.
Mijam przemoc… męża – kata, żonę – niewolnicę. Mijam uśmiechnięte dziecko, trzeci dzień bez jedzenia, złodziei, narkomanów, zwykłych ludzi.
W autobusie przede mną siedzi staruszka, modląca się, żeby umrzeć, żeby skończyła się jej męka. Staruszka, na pozór, ciesząca się długim życiem.
Za mną mężczyzna owinięty w smród alkoholizmu, nieogolony, zaniedbany… Gotów wybaczyć okrutna zdradę żonie, byleby tylko wróciła do domu, byleby przestał być tak bardzo samotny…

A inni? Co myślą, gdy ich widzą?
Poczciwa babunia i ponury typ. A tak naprawdę to dwa smutki, dwie kręte drogi, biegnące obok mojej drogi, obok innych. Nie współistniejące, jednak widoczne i coś znaczące.
Każdy ma swoją historię… Nikt nie rodzi się alkoholikiem, tak, jak nikt nie rodzi się starcem…

 

 

26 października 2005   Komentarze (10)
< 1 2 3 4 5 >
Totylko_ja | Blogi