• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
31 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Maj 2005
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum październik 2005, strona 1

< 1 2 3 4 5 >

...sen...

 

Pachniało chyba jakimiś kwiatami, było ciepło. Otaczały nas chmury chociaż nie było ziemi ani nieba. Gęste kłęby ciepłej pary pełzały na wysokości naszych kolan. Było dziwnie spokojnie, tak jakby nikt nie myślał o niczym ważnym.

Nie wiem ile nas było. Jak okiem sięgnąć wśród chmur siedziały grupki trzech, czterech postaci. Wszyscy rozmawiali półgłosem. Głosy były miękkie i spokojne. Nikt nie mówił ani nie śmiał się głośno. Nie wiem czy to było szczęście, bo nikt nie znał ani takiego pojęcia ani innego stanu.

Wyglądaliśmy jak ludzie. Ani młodzi, ani starzy, wszyscy bardzo do siebie podobni, o wzroście i figurze nastolatków. Twarze nie nosiły jednak żadnych oznak czasu. Nasza skóra była bardzo gładka. Mieliśmy niebieskie oczy. Nie mieliśmy płci. Nie było wśród nas mężczyzn czy kobiet. Nie mieliśmy też świadomości własnego ja - każdy był sobą a jednocześnie wszystkimi innymi. Byliśmy jakby wieloma komórkami tego samego organizmu.

W pewnym momencie zobaczyłam przed sobą postać, jakiej jeszcze nigdy nie widziałam. Biała, wysoka. Miałam wrażenie, że lekko świeci złotym światłem. Chyba była piękna, chociaż nie wiedziałam co to "piękno". Wtedy po raz pierwszy poczułam radość, ekscytację. Wiedziałam, że dotyczy to tylko mnie. Nikt inny tego czegoś nie widział. Postać podeszła do mnie i powiedziała dwa słowa: "Już czas". Rozejrzałam się dookoła. Wszyscy nadal się uśmiechali. Tym razem wydało mi się, że jakoś głupkowato. Wtedy nagle zdałam sobie sprawę, że WIEM. Wiedziałam, że zaraz nastąpi coś wielkiego. Poczułam, że jestem, a raczej będę kobietą, że otrzymam jakiś cudowny dar – własną tożsamość. Zdałam sobie sprawę, że wreszcie wyróżnię się od pozostałych, że będę sobą, nikim innym. Chciałam krzyknąć, podzielić się swoją nową wiedzą. Nie zdążyłam. Pode mną rozwiały się chmury i otworzył się czarny tunel. Wpadłam w niego i w tej najciemniejszej ciemności leciałam z ogromną prędkością tak, że wszystko mnie bolało i było mi niedobrze. Później był błysk światła. Nastąpił czerwony wybuch. Nastąpił świt…

 

Potem nie było nic. Tylko błękitna przestrzeń i chyba padał śnieg. Nie…to puch, maleńkie białe piórka…

 

 

24 października 2005   Komentarze (9)

...jesiennie...

 

Marząc

stoję w deszczu.

Jest we mnie nadzieja,

że ktoś przyjdzie…

 

…z parasolem…

 

 

 

22 października 2005   Komentarze (10)

pies ogrodnika (?)

 

Człowiek jest odpowiedzialny

nie tylko za uczucia,

które żywi do kogoś,

ale i za te,

które w kimś budzi.

 

 

 

Możesz sobie myśleć co chcesz. Naprawdę nie wiesz dlaczego przestałem się odzywać? Jak widać mój plan się nie powiódł niestety

 

Wtedy sądziłam, że może poukładał sobie życie. Bolała mnie ta świadomość a jednocześnie właśnie tego dla niego chciałam. I właśnie ta bolesna świadomość sprawiała, że byłam o niego spokojna, spokojna o jego szczęście. Czułam się rozgrzeszona, usprawiedliwiona, bo przecież sama nie potrafiłam mu niczego dać. Bałam się. Wiedziałam, że mój bagaż doświadczeń muszę dźwigać sama. Nie mogłam go nim obarczyć…

 

Jeszcze nie rozumiesz? Było łatwiej kiedy Cię nie było. Taka gra w oszukiwanie. Ale Ty zawsze będziesz. Nawet jak Ciebie nie ma…kocham Cię księżniczko

 

 

21 października 2005   Komentarze (10)

...kasztan...(?)

 

 

Zamykam oczy i uciekam.

Dalej i dalej w swój świat…

Teraz czuję, że żyję!

I wiem, że jest ktoś,

kto mnie rozumie.

 

Pułapka.

To tylko sen.

 

Chcę uciec dalej,

w objęcia anioła.

Lecz on odszedł nieoczekiwanie.

Zamiast lśniących skrzydeł

widzę tylko brązowy punkt.

Mały, niepozorny kasztan…

- promieniuje ciepłem.

Brak mu anielskiego wdzięku,

ale chowam go do kieszeni…

Anioł odszedł,

on pozostanie do następnej jesieni…

 

 

 

 

20 października 2005   Komentarze (5)

...nie ten...

 

A dzisiaj jest noc z wielkim księżycem na niebie. Wilgotna,

owijająca zapachem przestrzeń -  samotna noc...

W głośnikach Phil Collins, szum liści za oknem, poza tym nic...

Jestem zmęczona. Potrzebuję ciszy, takiej mojej ciszy.

Potrzebuję jej, bo się gubię. W sobie, w świecie, w codzienności.

Brak ambicji mnie zabija, wyżera mi chęci do czegokolwiek.

A przecież muszę, muszę walczyć o siebie.

Ten świat...to nie jest mój świat. Nie ten, w którym chcę być.

On nie wygląda tak, jak na rysunku dziecka...

Nie ma tu słońca, nie ma uśmiechniętych postaci, nie ma domu,

nie ma białego płotka, nie ma zielonej trawy,

ani kwiatków dookoła... On praktycznie nie istnieje.
                                                                                                                                                                                                 

I nie każ mi się uśmiechać... Jak mi już ten świat umrze

i narodzi się nowy, wtedy się uśmiechnę

i powiem Ci dziękuję, że jeszcze jesteś... Bo chyba będziesz...

Kimkolwiek jesteś, jakkolwiek masz na imię...

 

 

 

 

 

17 października 2005   Komentarze (6)
< 1 2 3 4 5 >
Totylko_ja | Blogi