modlitwa
Niebieskie ściany, okno, dwoje drzwi. Szklany ekran telewizora, "moja" muzyka, mało ambitne gazety. Kuchnia, sprzątanie, obiad, sprzątanie po obiedzie, praca w pubie. I znów niebieskie ściany, pokój 7 metrów kwadratowych i modlitwa o to, by ten dzień już się skończył. By nie było następnych, bo i tak niczym nie różnią się od poprzedniego.
I czekanie... "na sen, na świt, na koniec świata"...