• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
25 26 27 28 29 30 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Maj 2005
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum lipiec 2007

brzuszki

 

"Chciałem zamówić dziewczynę o urodzie klasycznej, nietuzinkowej. Powinna mieć szafirowe oczy, zmysłowe usta, wdzięczny sposób poruszania się, nienachalny [?] uśmiech. Piersi foremne. Jednym słowem - powinna być kwintesencją kobiecości." -Oskar z "Chłopaki nie płaczą"

 

Po ostatnim wypadzie na basen stwierdziłam, że najwyższy czas na jakieś zmiany. I tak oto postanowiłam, że zacznę od stworzenia płaskiego brzucha. W niedzielę wieczorem zrobiłam 60 brzuszków. Już wtedy coś, co można by nazwać mięśniami, poczułam... że boli. "Ale nic to! - myślę sobie - po gorącej kąpieli i wtarciu w siebie dużej ilości balsamu, w połączeniu z lekkim masażem, wszystko się wyrówna. Po kwasie mlekowym nie będzie śladu i w poniedziałek obudzę się cała i zdrowa, z nową siłą do kolejnych brzuszków." O jakże złudne me myślenie! Nazajutrz bolały mnie płuca. Podobno boleć one nie mogą, więc niech będzie, że bolała mnie opłucna. Rzecz jasna nie poddałam się i zrobiłam kolejne 60. Dzisiejszy stan to: ktoś zszył mi żołądek z wątrobą i innymi organami, o których pojęcia nie mam, a jakie znajdują się, w potocznie zwanym brzuchu. Nie potrafię się porządnie wyprostować, o naciągnięciu się nie wspominając, bo wówczas czuję jakby te "szwy" miały pęknąć, a to będzie bolesne. Ale dzisiaj też się nie poddałam. Może wreszcie kiedyś się unormuje? Ale, ale.. jaki morał tej bajki? Jeśli ostatnie ćwiczenia jakie uprawiałaś/eś, miały miejsce daaawno temu, to nie rób sobie krzywdy samodzielnie. Zrób ją sobie pod okiem instruktora. A Club Fitness mam 100 metrów od domu...

P.S. Zasiedziałam się ostatnio przy komputerze. Między 4 a 6 nad ranem jest najzimniej. Potem już z górki. Jesień jakoś szybciej nadchodzi ? ;)

 

04 lipca 2007   Komentarze (4)
Totylko_ja | Blogi