• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • inne blogi
    • aviastra
    • bogbag
    • bunio
    • calaja
    • cichy
    • daleś
    • dragon
    • Heartland
    • innaM
    • Jędruś
    • kontestator
    • lupus
    • martynia
    • możeMagda
    • my_space
    • noel
    • pika
    • ragar
    • sang-froid
    • serducho
    • szukająca prawdy
    • yoshi
    • zapiski taty

brzuszki

 

"Chciałem zamówić dziewczynę o urodzie klasycznej, nietuzinkowej. Powinna mieć szafirowe oczy, zmysłowe usta, wdzięczny sposób poruszania się, nienachalny [?] uśmiech. Piersi foremne. Jednym słowem - powinna być kwintesencją kobiecości." -Oskar z "Chłopaki nie płaczą"

 

Po ostatnim wypadzie na basen stwierdziłam, że najwyższy czas na jakieś zmiany. I tak oto postanowiłam, że zacznę od stworzenia płaskiego brzucha. W niedzielę wieczorem zrobiłam 60 brzuszków. Już wtedy coś, co można by nazwać mięśniami, poczułam... że boli. "Ale nic to! - myślę sobie - po gorącej kąpieli i wtarciu w siebie dużej ilości balsamu, w połączeniu z lekkim masażem, wszystko się wyrówna. Po kwasie mlekowym nie będzie śladu i w poniedziałek obudzę się cała i zdrowa, z nową siłą do kolejnych brzuszków." O jakże złudne me myślenie! Nazajutrz bolały mnie płuca. Podobno boleć one nie mogą, więc niech będzie, że bolała mnie opłucna. Rzecz jasna nie poddałam się i zrobiłam kolejne 60. Dzisiejszy stan to: ktoś zszył mi żołądek z wątrobą i innymi organami, o których pojęcia nie mam, a jakie znajdują się, w potocznie zwanym brzuchu. Nie potrafię się porządnie wyprostować, o naciągnięciu się nie wspominając, bo wówczas czuję jakby te "szwy" miały pęknąć, a to będzie bolesne. Ale dzisiaj też się nie poddałam. Może wreszcie kiedyś się unormuje? Ale, ale.. jaki morał tej bajki? Jeśli ostatnie ćwiczenia jakie uprawiałaś/eś, miały miejsce daaawno temu, to nie rób sobie krzywdy samodzielnie. Zrób ją sobie pod okiem instruktora. A Club Fitness mam 100 metrów od domu...

P.S. Zasiedziałam się ostatnio przy komputerze. Między 4 a 6 nad ranem jest najzimniej. Potem już z górki. Jesień jakoś szybciej nadchodzi ? ;)

 

04 lipca 2007   Komentarze (4)
rybniczanka
31 lipca 2007 o 01:08
ja tez jakoś tak już czuje jesień w powietrzu, ostatnio w nocy 12 stopni było i zastanawiałam sie czy to faktycznie lipiec jest czy kartki w kalendarzu pomyliłam:)

re:świetnie jest być najmłodsza w rodzinie:) kiedyś brakowało mi siostry, od dwunastu lat nie odczuwam tego braku, dzięki temu ze mam fantastyczną bratanicę, a to prawie jak siostra:]
Lupus
26 lipca 2007 o 13:40
Hej! :)

Pisałaś do mnie w sprawie zmiany szablonu na Twoim blogu. Mogę Ci opisać, jak szło to u mnie i co trzeba zrobić, żeby było Ci łatwiej wszystko przygotować. Jeśli możesz, wyślij mi Twojego maila albo GG na lupusx@poczta.fm (albo zostaw w komentarzu czy księdze na moim blogu). Skontaktuję się z Tobą i coś poradzimy :)

pozdrawiam!
BanShee
04 lipca 2007 o 10:59
ha! tez zaczęłam brzuszki, tez zrobiłam sobie krzywde ale... tak ma być! mięsnie maja pracowac a nie się lenic :)
InnaM
04 lipca 2007 o 09:31
Przerabiałam to tyyle razy, że już nie zliczę :D ten ból znam doskonale :D Ale nigdy nie pomyślałam o Fitness Clubie ;)

Dodaj komentarz

Totylko_ja | Blogi