...nie ten...
A dzisiaj jest noc z wielkim księżycem na niebie. Wilgotna,
owijająca zapachem przestrzeń - samotna noc...
W głośnikach Phil Collins, szum liści za oknem, poza tym nic...
Jestem zmęczona. Potrzebuję ciszy, takiej mojej ciszy.
Potrzebuję jej, bo się gubię. W sobie, w świecie, w codzienności.
Brak ambicji mnie zabija, wyżera mi chęci do czegokolwiek.
A przecież muszę, muszę walczyć o siebie.
Ten świat...to nie jest mój świat. Nie ten, w którym chcę być.
On nie wygląda tak, jak na rysunku dziecka...
Nie ma tu słońca, nie ma uśmiechniętych postaci, nie ma domu,
nie ma białego płotka, nie ma zielonej trawy,
ani kwiatków dookoła... On praktycznie nie istnieje.
I nie każ mi się uśmiechać... Jak mi już ten świat umrze
i narodzi się nowy, wtedy się uśmiechnę
i powiem Ci dziękuję, że jeszcze jesteś... Bo chyba będziesz...
Kimkolwiek jesteś, jakkolwiek masz na imię...