• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • inne blogi
    • aviastra
    • bogbag
    • bunio
    • calaja
    • cichy
    • daleś
    • dragon
    • Heartland
    • innaM
    • Jędruś
    • kontestator
    • lupus
    • martynia
    • możeMagda
    • my_space
    • noel
    • pika
    • ragar
    • sang-froid
    • serducho
    • szukająca prawdy
    • yoshi
    • zapiski taty

w ukryciu

 

A jutro znowu założę sobie maskę. Moją ulubioną. Tą, która ukryje mnie przed światem, przed ludżmi i przed ich przeszywającymi spojrzeniami. Będę silniejsza, będę miała nad nimi przewagę, bo bardzo dobrze schowam uczucia i siebie. Siebie taką, jaką jestem teraz…zmęczoną, bezbronną i słabą...

 

27 października 2005   Komentarze (10)
First_Sirius_Lady
27 października 2005 o 22:02
Zbyt smutno mi to zabrzmiało ...
szukajaca_prawdy
27 października 2005 o 21:01
Mowią, że maski są zle... Gówno prwada...
jerez
27 października 2005 o 20:47
opiszę ci pewną historię:
Był środek lata. Stanąłem kiedyś przed lustrem ubrany jakbym jechał na biegun północny w skafander, grube rękawice, czapkę i oczywiście szalik. W sumie tylko było widać moje oczy, ale i temu zaradziłem zakładając okulary przeciwsłoneczne. Zielone. Tak żebym świat widział na zielono. W końcu zielony to kolor życia. A potem chciałem dotknąć kwiatu na łące i ni chuja się dało poznać jego faktury. Koloru nie widziałem, a zapachu nie czułem bo nos zakrywał skafander i jedyne co czułem to zatęchły zapach potu. Pociłem się bowiem co nie miara. Te ubrania chyba ważyły tonę. I z każdym krokiem stawały się cięższe. W końcu wróciłem do domu. Opadłem z sił. Przyjechał lekarz i chciał mnie zbadać. Nie dało się. Tak byłem opatulony, że nie miał jak mnie zbadać! Tragedia. Zatem wiłem się tak na podłodze w agonii, tłumacząc sobie, że to ubranie dla mego dobra jest. W końcu umarłem. Dopiero koleś w kostnicy mnie rozebrał, a
Dotyk_Anioła
27 października 2005 o 12:43
A ja nie ukrywam... Pokazuję, manifestuję to jaka jestem... Nie lubię udawać, że jest dobrze, kiedy tak naprawdę wcale tak nie jest...
ERRAD
27 października 2005 o 10:56
Nie schowasz się... I tak Cię rozpoznam po pięknie serca...
calaja
27 października 2005 o 10:07
moze wkrotce odrzucisz swoja maske, bo nie bedzie Ci juz potrzebna. Urosniesz w sile i pewnosc siebie i kazdy zobaczy Twoja prawdziwa twarz :-)
Neophyte
27 października 2005 o 10:07
Dlaczego ludzie myślą, że założenie \"maski\" uczyni ich silniejszy,. ukrywając swe słabości? paradoksalnie, zakładając maskę nie tylko uciekają, ale i pokazuja największą ze swych słabości - nieumiejętność radzenia sobie z całą resztą... Słabości się nie ukrywa, tylko pokonuje!
my_space
27 października 2005 o 09:19
\"Spojrz w gore.Tam czeka na Ciebie slonce.Ono nie omija nikogo.Ciebie tez nie ominie,jezeli nie schowasz sie w cien. \"

poza_czasem
27 października 2005 o 07:12
Z kolei moja ulubiona maska ma wielki uśmiech od ucha do ucha. Parska sztucznym śmiechem gdy ją o to poproszą...
harley
27 października 2005 o 01:45
Pozory! Ta siła w ukryciu.

Dodaj komentarz

Totylko_ja | Blogi