• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • inne blogi
    • aviastra
    • bogbag
    • bunio
    • calaja
    • cichy
    • daleś
    • dragon
    • Heartland
    • innaM
    • Jędruś
    • kontestator
    • lupus
    • martynia
    • możeMagda
    • my_space
    • noel
    • pika
    • ragar
    • sang-froid
    • serducho
    • szukająca prawdy
    • yoshi
    • zapiski taty

Archiwum

  • Listopad 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Maj 2005
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 12

< 1 2 ... 11 12 13 14 15 ... 44 45 >

retrospekcja

 

Nie wiem dlaczego... Dlaczego akurat dzisiaj, dlaczego akurat o tym. O tym, co kiedyś. Teraz. Przeszłość w teraźniejszości. Teraźniejszość w przeszłości .Tysiące myśli. Kolejny raz się zastanawiam dlaczego tak się stało. Jedna z najbardziej wartościowych osób w moim życiu w pewnym sensie - utracona...
Dokąd serce może doprowadzić człowieka? Gdzie doprowadziło mnie moje? Przez chwilę byłam w Krainie Szczęścia, ale wyszłam z tej Krainy - na swoją, czy czyjąś prośbę - nie pamiętam... być może nie chcę pamiętać... Wyszłam przez Drzwi, które prowadziły, ciemnym, ciasnym tunelem w poczucie winy...
Ile można poświecić dla drugiego człowieka? Ile podjąć decyzji niewłaściwych. A może właściwych... Wtedy. Decyzji zmieniających życie w jedną z nieprawdopodobnych opowieści słyszanych w ciemną, deszczową noc.
A kiedy już nie ma odwrotu, kiedy łzy płyną po policzkach i kiedy tak bardzo źle - najlepszym lekarstwem jest czyjaś dłoń. Dłoń przyjaciela, którego kocha się całym sercem. Nie za to kim jest, jaki jest, ale za to, że jest. Za to, że akceptuje nas takimi,  jakimi jesteśmy w momencie kiedy świat - wydaje się - nie akceptuje nas w ogóle.

Boję się pustki, takiej, jaką ostatnio czułam. Tej samej, która doprowadziła mnie do punktu w moim życiu, gdzie nie wie się, w którą stronę iść, gdzie uciekać i przed czym... Nie była to pustka widoczna na zewnątrz, ta pustka siedziała głęboko we mnie. Tkwiła, rozpaczliwie poszukując dowodu na to, że jest ktoś, dla kogo moje istnienie ma jeszcze jakieś znaczenie...

 

 

 

 

18 stycznia 2006   Komentarze (8)

SWOISTY PARADOKS czyli potyczki słowne (nie)trzeżwego...

 

ONA: dlaczego tak bardzo zależy ci na pełnej świadomości?

ON: jak możesz pytać ?!

ONA: mogę i pytam

ON: dla mnie to jest jedyny cel w życiu

ONA: chyba żartujesz

ON: nie

ONA: i tu się różnimy

ON: jak z 99,99% ludzi na tym świecie

ONA: uważam, że dogłębna świadomość czegokolwiek nie zawsze musi prowadzić do pełnej satysfakcji

ON: masz rację

ONA: skoro tak twierdzisz dlaczego tak ci na tym zależy?

ONA: uważasz, że to cię uchroni przed porażką, bólem?

ON: bo taki jestem. to jest coś co krąży w moich żyłach. nie mam na to wpływu. bez tego moje życie niczym nie różni się od życia krowy a przecież jesteśmy czymś więcej

ONA: tak, jesteśmy czymś więcej, posiadamy wiele więcej- wyobrażnię i powiem ci, że właśnie ją cenię bardziej od tej cholernej świadomości, która tak naprawdę niewiele zmienia

ON: skąd możesz to wiedzieć jeśli jej nie posiadasz?

ONA: każdy posiada, w większym lub mniejszym stopniu, chodzi o to, że nie chcę za wszelką cenę dążyć do jej pogłębienia, może to głupie i naiwne, ale z pewnością piękniejsze-zamiast stawiać kolejny realny "obiekt" wolę malować chatkę z piernika, oczywiście nie zawsze

ON: więc może ja ją posiadam w większym. Wystarczyło, że ostatnio powąchałem herbatę i zalała mnie fala niczym nie uwarunkowanego szczęścia. i to takiego jakiego dawno nie przeżyłem. i wiedziałem że to jest świadomość, i wiedziałem że to jest dobre. i wiedziałem że to chce osiągnąć

ONA: może i tak, ale nie obeszło się to bez sporego udziału wyobrażni

ON: no właśnie nie, po prostu mnie zlało, bez wyobrażni

ONA: jak to nie?

ON: stałem się tym, stałem się szczęściem i śmiechem

ONA: wyobrażnia jest królową naszej PODświadomości a ona wtedy działała na ciebie

ON: to nie było coś co pochodziło z podświadomości

ONA: skąd wg ciebie?

ON: to był naturalny stan. to był przebłysk tego czym jesteśmy poza naszymi programami i uwarunkowaniami

ONA: tobie tylko ten stan zdawał się być naturalnym

ON: może. ale jaka to różnica?

ONA: różnica między wyobrażnią a świadomością

ON: no właśnie. ja wiem a ty się domyślasz

ONA: świadomość jest "stanem" raczej trwałym a ty sam przyznałeś, że to było chwilą

ONA: tak, domyślam się, być może nawet dorabiam własną ideologię ale dobrze mi z tym, może nie zawsze ale dobrze, zresztą świadomość też boli i tak samo popycha do bólu, do nieuchronnego

ONA: często nawet błędy popełniamy świadomie

ON: świadomość jest stanem trwałym. racja. ale to jest tak jak słońce, które jest zasłonięte przez chmury. przez chwilkę udało mi się spojrzeć poza nie, w czyste oblicze słońca. po czym znowu widok zasłoniły chmury

ONA: właśnie, to była wyobrażnia

ON: nawet jeśli tak było. to wolę taką wyobrażnię niż skazywanie się na bycie niczym innym niż krowa. wole szukać całe życie i wiedzieć że nie zmarnotrawiłem swojego czasu, niż obserwować innych, nie mieć pojęcia co przeżywają ale wydawać wyroki - to jest wyobrażnia a to jest świadomość

ONA: a my tu o słońcu i herbacie zamiast o tym jak się ma ta twoja chęć dążenia do pełnej świadomości do związków z kobietami, uważasz, że to sprawi że będziesz w stanie stworzyć związek niemal idealny?

ON: nie

ONA: no, to kwestię pojęć mamy za sobą

ON: może

ONA: rozumiem wszystko oprócz jednego:chcesz szukać i pogłębiać świadomość czy jak to nazwiesz, pytanie tylko dlaczego z takim naciskiem na płeć piękną?

ON: ponieważ płeć piękna jest nieodzowną częścią tego świata a więc i mojego życia. gdybym to olał, lub unikał, to tak jakbym unikał pewnej części rzeczywistości. a więc chuja a nie świadomość. a co więcej, sprawy związane z płcią piękną, są bardzo pomocne i w zasadzie nieodzowne do poznania pełni rzeczywistości

ONA: no, teraz "krowa" zrozumiała o czym mowa ;)

ON: każdy z nas składa się z dwóch płci, świat też składa się z dwóch płci

ONA: a tym razem do czego zmierzasz?

ON: btw; krowy mają ładne oczy ;)  to tylko rozwiniecie tego co mówiłem

ONA: wiem wiem, ale myślę, że póki co powinieneś bardziej skupić się na poznaniu siebie i swojej męskiej strony

ON: masz racje

ONA: myślę, że dopiero wtedy będziesz gotowy na resztę (idąc oczywiście twoim tokiem myślenia)

ON: masz w 100% racje J

ONA: wiem, zawsze mam J                  

17 stycznia 2006   Komentarze (3)

dzień,w którym spadły anioły

 

Już z daleka widać było jego duże, białe skrzydła.
Na ziemi zebrała się grupka ludzi. Stali i wskazując
palcami niebo dociekali, co to może być.
Kłócili się, sprzeczali. Nawet bójka wybuchła.
Jedni twierdzili, że to spadochroniarz, inni, że to ufo.
Dopiero, kiedy kolejny upadł im pod nogi, zobaczyli, że to anioł.
Bez słowa rozeszli się do domów. Tymczasem aniołów było coraz więcej.
Spadały do parków, na ulice, na dachy domów.
Aż dziwne, że żaden nie zabił nikogo. Chyba nie było ich tak wiele. Myślę, że On miał coś z tym wspólnego. Ostatnie życzenie - albo coś takiego. A potem się skończyło.
Tego samego dnia. Skończyło się tak samo nagle, jak się zaczęło. Następnego dnia po ich rozstaniu. Prosiła, nalegała, żeby został. Z powodów znanych tylko sobie odmówił. Kiedy wychodził posłała go do diabła. Jego i wszystkich mężczyzn.

Zawsze był dla niej aniołem...

 

 

16 stycznia 2006   Komentarze (6)

...z przemyśleń...

 

Z przemyśleń końca roku:

- mam wspaniałych przyjaciół, na których naprawdę mogę polegać;
- zbieram nowe doświadczenia;
- mieszam łzy z uśmiechem;
- jeszcze jestem słaba;
- jest ktoś, kto dał mi odczuć, że mnie szanuje, ktoś, przy kim WRESZCIE czuję się bezpieczna;
- patrzę, podziwiam, kocham.


Z przemyśleń końca roku na rok kolejny:

Chcę złapać coś, co się nazywa dystansem do siebie, ludzi, do otoczenia. To wiąże się z wieloma innymi sprawami:
- chciałabym nie martwić się na zapas;
- chciałabym nie mieć poczucia, że to co robię jest nieefektywne;
- chciałabym nie być oszukiwana;
- chciałabym się bardziej otworzyć;
- chciałabym, żeby ktoś założył mi na nos różowe okulary i trzymał za rękę, kiedy będę bardzo tego potrzebować;
- chciałabym móc się odwdzięczać ludziom tym samym.



Dziś mi źle... Źle, owszem.

Upadki i wzloty... Coraz niższe są te wzloty.
Jest mi przykro - nie jestem zła, wściekła, obrażona - po prostu mi przykro.

 

 

 

14 stycznia 2006   Komentarze (5)

...z Nowym Rokiem...

 

Dzień dobry, moje Życie! Postanowiłam Cię pokochać  takim, jakim jesteś. Z każdą Twoją wadą i zaletą. Z każdym bólem, który przynosisz i uśmiechem, który malujesz na mojej twarzy. Dzień dobry, moje Życie. Chcę z Tobą być i cieszyć się każdym porankiem, który mi ofiarowujesz. Każdą minutą ciszy, którą dajesz mi tylko dla siebie i Ciebie.
Dzień dobry, moje Życie. Mam w planach być z Tobą aż do śmierci.
Mam w planach wchłaniać Cię każdą komórką mojego ciała.
Dzień dobry, moje Życie. Wspólnego Nowego Roku, Życie.

Dziękuję Ci, Życie...  za to, że Cię mam.

 

 

 

 

12 stycznia 2006   Komentarze (8)
< 1 2 ... 11 12 13 14 15 ... 44 45 >
Totylko_ja | Blogi