• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • inne blogi
    • aviastra
    • bogbag
    • bunio
    • calaja
    • cichy
    • daleś
    • dragon
    • Heartland
    • innaM
    • Jędruś
    • kontestator
    • lupus
    • martynia
    • możeMagda
    • my_space
    • noel
    • pika
    • ragar
    • sang-froid
    • serducho
    • szukająca prawdy
    • yoshi
    • zapiski taty

Archiwum

  • Listopad 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Maj 2005
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy, strona 43

< 1 2 ... 42 43 44 45 >

Deszcz...

Deszcz...spokojny...jednostajny...

 

...kap...kap...kap...kap...

 

 

I cisza.Przerywana powiewem wiatru,miarowym oddechem śpiącego niemowlęcia.Tylko ja,moje maleństwo,deszcz i moja cisza.Mój maleńki świat,moja noc,moje myśli...moja tęsknota...

Do niej nie można się przyzwyczaić,nie da się jej polubić.Z nią można tylko żyć w zgodzie.A i tak na niewiele się to zdaje.Zawsze sprawia ból,zawsze drąży rany krwawiące samotnością.

 

 

...kap...kap...kap...kap...

 

 

Telefon milczy.Może nie słyszałam kiedy był w torebce? Sprawdzę...Nic.Zero.Już tyle dni.Tyle cholernych długich dni.Sms.Tak! Wyślę smsa.To teraz takie modne.Ot,tak po prostu zapytam co słychać.Boję się.Jeszcze chwilka...moment,może zapalę sobie.Tak dla odwagi.Właściwie czego się boję?

Drżą mi palce.Z pewnością nie śpi.Pracuje,jak każdej nocy...

 

A deszcz nieprzerwanie wypełnia swoje przeznaczenie...

 

 

...kap...kap...kap...kap...

 

 

 

 

22 czerwca 2003   Komentarze (2)

Sen

 

Śniłeś mi się dzisiejszej nocy
wyciągnęłam ręce do Ciebie
i zanurzyłam je w marzeniu

teraz oblizuje palce...

...są słodkie jak czekolada
i jak czekoladą...
snem nasycić się nie da...

 

 

 

 

21 czerwca 2003   Komentarze (1)

Wizyta

 

Pieprzony tatuś!Tatuś na etacie,raz w tygodniu przed wyjazdem.Po jaką cholerę mówiłam mu o Jacusiu? Idiotka ze mnie.Nie,przecież nie mogłam odebrać dziecku ojca.Nie mogłam zadecydować za to maleństwo.To powinien być jego wybór...

Jak dobrze,że nocuję ostatnio u mamy.Tu mi nic nie grozi.On nic mi nie zrobi.

Nadal pracuje nad nienagannym wizerunkiem w oczach mojej mamy.Oboje będą się uśmiechać,wspominać stare „dobre” czasy zajadając drożdżówkę własnej roboty.A mama? Tak bardzo zaślepiona jego kwiatami na powitanie,czarującym uśmiechem,błyskotliwym humorem.Co za farsa! Gdyby wiedziała...Nie...nie uwierzyłaby,że on mógłby zrobić mi krzywdę,że mógłby próbować...Pewnie stanęłaby jeszcze po jego stronie mówiąc-„on Cię kocha,chce znowu być z Tobą i z dzieckiem”.

 

 

Dużo się nie pomyliłam.Wręcz przeciwnie.Na domiar złego nagle okazało się,że jestem złą matką.Wiedziałam,że on robi to specjalnie,że chce mnie sprowokować.Nie tak szybko Mister Sprytny!

Owszem,byłam bliska wybuchu wściekłości ale stłumiłam go w sobie...

 

MAM  TEGO DOŚĆ !!! Chcę stąd uciec,zabrać Jacusia i uciec.Daleko od tej obłudy,fałszu.Chcę zacząć wszystko od nowa odcinając się od terażniejszości.Poradzę sobie.SAMA.

Bzdura.oszukuję samą siebie...

 

...gdzie jesteś Kruszynko?

 

 

21 czerwca 2003   Dodaj komentarz

Przyjaciel

Darek.Znamy się od...już nawet nie pamiętam od jak dawna. Naprawdę dobry i wartościowy z niego człowiek.Tyle mu zawdzięczam.To on wspierał mnie po śmierci brata,on całe noce czuwał przy telefonie gdy zbliżał się termin porodu,on pędził ze mną do szpitala,on cierpliwie znosi okresy mojego dołowania,on...on...ON.Tak zupełnie bezinteresownie.Za nic.W dzisiejszych „zmaterializowanych” czasach to nieczęsto spotykane zjawisko.

 

 

Kiedy stanął w drzwiach od razu wiedziałam,że coś się stało.Zwykle uprzedza mnie o swoich wizytach.Łatwo było się tego domyśleć-żona.Znowu była pijana,dom pełen gości,Kuba u babci....kłótnia...

A on chciał tylko zjeść obiad,może pooglądać telewizję.Po dwunastu godzinach ciężkiej pracy usłyszeć „cześć skarbie”.

Ilekroć opowiada mi o swoich „powrotach” bunt i wściekłość mieszają się we mnie.Dlaczego akurat ON musi znosić to wszystko???Nie zasłużył na takie popaprane życie!

W dodatku te jego cholerne zasady.Przecież mają dziecko,ślub kościelny.Co z tego!

Zawsze przedstawiam mu morze argumentów przemawiających za rozpoczęciem nowego WŁASNEGO życia.A on zawsze ma tylko jeden,aż jeden...kocha ją...

 

 

 

(...)Zamknęłam się i podałam mu klucze...”zostań ile chcesz,jeszcze nie wracam do siebie,zostanę u mamy” 

 

20 czerwca 2003   Komentarze (4)

Nocą...

 

spoglądam na uśpione miasto...
niemal czuje jego oddech miarowy,
prawie spokojny...
tylko tuż nad ulicami
ciągną się pasma mgły nasączonej snami
....różowa mgła
to sny zakochanych
...zielona jest
z marzeń optymistów
....żółta chichocze
dziecięcą radością
ale najwięcej jest mgły brunatnej
słonej od łez samotności
...samotności ze strachu... z pychy....
z wygody...
... z samotności na własne życzenie

 

 

19 czerwca 2003   Komentarze (1)
< 1 2 ... 42 43 44 45 >
Totylko_ja | Blogi