Oczekiwanie
Znajdź mnie...
W czułości dłoni,
w drżeniu ciała,
w ogniu spojrzenia.
Chcę Cię zasmakować
na bezkresie
bieli...
Zatopiona w Twoich
słowach
po koniuszki palców.
...czekam...
rozebrana ze wstydu
... znajdź mnie...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
Znajdź mnie...
W czułości dłoni,
w drżeniu ciała,
w ogniu spojrzenia.
Chcę Cię zasmakować
na bezkresie
bieli...
Zatopiona w Twoich
słowach
po koniuszki palców.
...czekam...
rozebrana ze wstydu
... znajdź mnie...
...Góry...
Mała,drewniana chatka ukryta w gęstwinie drzew...W oddali szum górskiego potoku...
Wnętrze przesiąknięte zapachem jodły.Kominek trzaskający wesołymi polanami...Blask tańczącego ognia odbijający się w kieliszku martini...
...Wszystko inne gdzieś daleko...Nie...Nie ma niczego innego! Nie ma przeszłości,nie ma przyszłości.Jest TERAZ...ta chwila...ten moment...to oczekiwanie...
...Pohukująca rytmicznie sowa zwiastująca Twoje przyjście...
...Czekam...
...Czekam na Ciebie...
...Gdzie jesteś zjawo zwana Szczęściem...?
Każdy ma swoje marzenia.Te małe i te duże...
Kiedy pojawia się choć cień szansy ich spełnienia zastanawiam się,brak mi odwagi...
...A wystarczy tylko zaczerpnąć dłonią...
Wrogowie serca
Stańcie się materią,
bym mogła przeciwstawić
oręż mój Waszej mocy...
Zetrzeć Was w pył...
Rozdmuchać na świata
cztery strony...
Podać dłoń miłości...
Nie pozwolić jej odejść
...nigdy więcej...
Mój anioł stróż był wysoki i miał skrzydła o silnie zarysowanych, niebieskich jak falbanka lotkach.
-Inaczej sobie Ciebie wyobrażałam-przyznałam się, kiedy zobaczyłam go po raz pierwszy.
wzruszył skrzydłami i rozwalił się na fotelu.
-Zmęczony jesteś?
-Pilnowanie Ciebie to nie jest lekka praca-wychrypiał.
Musiał się przeziębić łażąc ze mną po lesie...
-Wszędzie za mną chodzisz?
-Taka praca.-Zamyślił się i pokiwał głową.
Dałam mu aspirynę. Łyknął bez protestów.
-Czasami wolałabym być sama jeżeli wiesz co mam na myśli.
-Zawsze możesz zapomnieć, że istnieję -powiedział i uśmiechając się szelmowsko puścił do mnie oko.
Ciekawe jak wygląda JEGO anioł stróż.Wyobraziłam sobie rosły egzemplarz z purpurowymi skrzydłami. Spróbowałam usystematyzować swoje wiadomości na temat angelologii. Nie było ich zbyt wiele.
-Czy zawsze byłeś aniołem?
-Tajemnica zawodowa - skwitował krótko moje pytanie i zakrył skrzydłem oczy.
Napuściłam wody do wanny. Będę zachowywać się swobodnie. W końcu to, że go zobaczyłam, jest jakimś wybrykiem natury. Kaprysem losu. On tkwił przy mnie od zawsze. Dzień i noc. Dwadzieścia osiem lat.
Zanurzyłam się po szyje w pianie. Ciekawe co on teraz robi? Leży nadal na kanapie czy może siedzi na brzegu wanny, a ja go nie widzę?
-Jesteś tu?- spytałam cicho. -Hej! Co tam robisz?! -krzyknęłam.
Nie chce ze mną gadać. A może... Myśl, że miałby rozpłynąć się w powietrzu, bardzo mnie zaniepokoiła. Ciągle miałam nadzieję, że wyjaśnimy sobie to i owo. Wyszłam z wanny i zajrzałam do pokoju. Spał. Pochrapywał i pogwizdywał, jedno ze skrzydeł drgało mu nerwowo, jakby śniło mu się coś niedobrego.
Zanurzyłam się z powrotem w wannie.
Ładny mi anioł stróż, powiedziałam do siebie z przekąsem. Mogłabym się na przykład utopić, a on nawet by tego nie zauważył. Ciekawe co się z nim stanie po mojej śmierci? Być może leży to także w jego interesie żebym się dobrze trzymała...
W maleńkim zakątku nieba...
Są ci najbardziej nieśmiali
i skromni, którym wystarczy
strumyka blask i jeden obłok
zamiast chwały gwiazd,
podróży anielskich,
tworzenia nowych światów.
Oni wolą
siedzieć na murawie
ze szklanką wody w ręku
i patrzeć na drobne fale,
w których odbija się czas...