To nie dla mnie.Jak mam to zrobić? Jak powiedzieć czterdziestu osobom,że stracili pracę.Tylko dlatego,że bratowa znudziła się firmą po mężu,że chce wyjechać...
Nie potrafię,nie mogę,nie chcę!
Pięć lat nawet udanej współpracy...początki...reklama...zdobywanie klienta...walka z konkurencją...mnóstwo nieprzespanych nocy...przyjażnie...znajomości...sukcesy... porażki...radość...łzy...
Muszę tam pójść.W końcu Ci ludzie nawet nie widzieli na oczy swojej szefowej.To ja reprezentowałam jej interesy.To ze mną mieli kontakt o każdej porze dnia i nocy... ...Hmm...nawet tuż przed porodem dzwonili...pamiętam kłótnię z lekarzem...
Teraz na mnie skierują swoją wściekłość,żal.Nie będą chcieli uwierzyć,zrozumieć...Choćbym ubrała swoje oświadczenie w słowa tak słodkie jak miód oni poczują tylko gorycz...
To nie była firma.To było moje życie,mój drugi dom...ucieczka przed samotnością...tęsknotą...strachem...moja szansa na ucieczkę codzienności...
...I nagle cisza...ktoś wyłączył światło...