• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
29 30 31 01 02 03 04
05 06 07 08 09 10 11
12 13 14 15 16 17 18
19 20 21 22 23 24 25
26 27 28 29 30 01 02

Strony

  • Księga gości

Linki

  • inne blogi
    • aviastra
    • bogbag
    • bunio
    • calaja
    • cichy
    • daleś
    • dragon
    • Heartland
    • innaM
    • Jędruś
    • kontestator
    • lupus
    • martynia
    • możeMagda
    • my_space
    • noel
    • pika
    • ragar
    • sang-froid
    • serducho
    • szukająca prawdy
    • yoshi
    • zapiski taty

Archiwum

  • Listopad 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Maj 2005
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Najnowsze wpisy

< 1 2 3 ... 44 45 >

natręt(ka)...

 

Przyszła sobie wieczorem. Ot tak nagle, zakończona przerywanym sygnałem odłożonej słuchawki w połowie zdania.
Pojawiła się, prześlizneła przez myśli, potem kopnęła w kostkę i zniknęła.
A kiedy chciał
am oddać się błogostanowi obojętności, że jest jak jest i tak już pozostanie... znowu przylazła. Tym razem zdecydowana, rozgościła się na dobre i zaczeła się rozmnażać...

Rozterka.
Powin
nam napisać.. rozterki...

18 listopada 2007   Komentarze (6)

po babsku...

 

Zostałam wyciągnięta na damskie piwo. Tylko damskie, tylko piwo. Niewiarygodne, jak dużo słów może paść w ciągu trzech godzin. Czasami mam wrażenie, że kobiety mówią dwa razy szybciej, kiedy nie są w towarzystwie mieszanym. Przy mężczyznach bardziej się starają, ważą słowa, mówią wolniej i dystyngowaniej. Zachowują się bardziej jak damy.

W swoim gronie rozmawiamy szybciej, ciszej, bardziej byle jak. I szczerzej. Czy szczerość jest zatem byle jaka?

Szczerość jest bardziej szara i nijaka. W damskim gronie cudowna, biała, ślubna sukienka staje się spartoloną przez krawcową kiecką, efektowna fryzura - trudnymi do ułożenia cienkimi włoskami. Nawet wybrany narzeczony, z którym ktoś ma wziąć wkrótce ślub, okazuje się być całkowicie nie tym, o którego jej w życiu chodziło.

Prawie trzy piwa, dokładnie dwa i pół. O jedno za dużo, żeby wciąż udawać zadowolone z życia idiotki, o jedno za mało, żeby takimi się stać...

 

03 listopada 2007   Komentarze (3)

goście

Jednak przeceniłam swoje możliwości. Nie mam siły, nie nie nie, nie mam. Padam na nos, potocznie mówiąc. Każdy dzień jest wypełniony obowiązkami od 7 rano do ostatniej minuty przed północą. W dodatku akurat teraz tyle się dzieje a ja nie mam czasu, żeby się tym zająć. Cholera!

Perspektywa jeszcze trzech tygodni na 1 i pół etatu zaczyna mnie trochę przerażać. Ale wytrwam. Wolę się zajeżdżać pracując w dwóch miejscach jednocześnie niż spędzać więcej czasu z rodzicami Darka, którzy nawiedzili nas niemal niespodziewanie. Nie mam pojęcia po kim Darek odziedziczył te wszystkie wspaniałe cechy. Z pewnością nie po rodzicach. Są strasznie gadatliwi, głośni, czasami wręcz nieokrzesani. Doprowadza mnie do szału sposób, w jaki traktują swoich synów, oceniając ich dokonania życiowe po grubości portfela, marce posiadanego auta czy rodzaju sprzętu RTV w mieszkaniu. Być może dlatego (póki co) jestem odpowiednią kandydatką na drugą żonę ich syna, bo prawie całe dnie spędzam w pracy, gdzie pewnie ich zdaniem zbijam kokosy. Wrrr !!! Cała sytuacja jest o tyle męcząca, że widząc jak Darek cieszy się z przyjazdu rodziców, których nie widzał 1,5 roku, ja nie mam sumienia psuć mu tej radości i gram. Udaję, że ci ludzie wzbudzili moją sympatię, że każdy dzień w ich towarzystwie jest dla mnie żródłem zadowolenia.

Ale nic to! Najważniejsze, że Jacek świetnie radzi sobie w szkole. Nauczycielka jest szczerze zdumiona jego postępami. Sami musicie przyznać, że nie lada wyczynem dla czterolatka jest poznanie i zapamiętanie 4 liter tygodniowo, odliczanie do 20 i rozpoznawanie kolorów. W dodatku to wszystko po angielsku. Ależ duma mnie rozpiera. Hmmm!

 

30 września 2007   Komentarze (5)

o trudnej...przyjażni (?)

 

Zaskakujące, jak kilka prostych słów może być nadzianych emocjami.
Zaskakujące, jak te emocje szybko przeradzają się w ból i chłód.
Zaskakujące, jak w ciągu dwóch krótkich rozmów wszystko może się pozmieniać, połamać.
Zaskakujące, jak wielki może być strach, że się straci człowieka... którego w zasadzie się nie zna. Który nie jest namacalny, którego istnienia dowodzą tylko literki, brzmienie głosu i kilka zdjęć. Ale, który mimo tego braku namacalności stanowi stały punkt zwrotny.
Zaskakujące, jak czasami można się bać o utratę twarzy w czyichś oczach.
I jak to boli, kiedy się upada, kiedy pękają żebra zasad i kiedy trzeba samemu to wszystko - przeczekać, poukładać a najlepiej chyba darować sobie...Zaskakujące, jak szybko ludzka duma nasiąka upokorzeniem.
Zaskakujące, jak palą policzki, kiedy się usłyszy o kilka słów za dużo, nie takich słów.


Zaskakujące, jak mało wystarczy, żeby się złamać.

 

22 września 2007   Komentarze (3)

teoria względności

Noc. Mogłoby być tak wspaniale, spokojnie. Mam wszystko czego mi trzeba - kocyk, muzykę i gorącą herbatę z cytryną. Ale spokojnie nijak nie jest.
Otóż. Ból został stworzony, by ostrzegać organizm, informować, że dzieje się coś złego. Mózg źle interpretuje sygnały o skurczach . To co jest normalne, z niewiadomych przyczyn rozpoznaje jako ból. A ja z tej okazji cierpię. Cholera!
No i jak tu kultywować sielankę, mając świadomość, że w moim organizmie ma właśnie miejsce totalne nieporozumienie?!
Rozmyślam. O różnych rzeczach. O względności. Niepokoi mnie. Dlaczego coś, co mi wydaje się wartościowe, dla kogoś innego jest puste? Gdzie leżą prawdy, wartości niepodważalne? Czego tak naprawdę mogę być pewna? W końcu - ile tak naprawdę jestem warta ja? I komu wolno ocenić to raz, prawdziwie? Względność to zjawisko, które długo bagatelizowałam. Teraz jest o tyle lepiej, że dotarło ono do mojej świadomości. Ale nadal jestem niepokojąco stronnicza.
I niepokojąco agresywna. Chyba się zmieniam...
Jaka tak naprawdę jestem? Ile dane jest mi poznać, zrozumieć, zobaczyć? Na ile wolno innym ingerować w moje myśli, na ile wolno kpić z tego kim jestem? Dlaczego tak łatwo w kilku prostych słowach wysłać komuś hektolitry jadu? Zatruć myśli i serce.
Dlaczego tych kilka słów wystarczy, żeby zachwiać czyjąś wewnętrzną równowagę, wiarę w siebie?

Głośniki: Get up, stand up...
Ja: Zamknij się, Bob.

 

15 września 2007   Komentarze (5)
< 1 2 3 ... 44 45 >
Totylko_ja | Blogi