• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
27 28 29 30 31 01 02
03 04 05 06 07 08 09
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Maj 2005
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum 01 września 2007

klamka zapadła !



Bo ja okropnie nie lubię, kiedy mam jakiś plan i ten plan w ostatniej chwili się gmatwa tak, że wszystko przestaje się dziać zgodnie z tym planem! Zwłaszcza jeśli jest to plan weekendowego wyjazdu.
A przy zaistnieniu pewnych określonych warunków zawsze, ale to zawsze się gmatwa. Jeszcze nie było tak, żeby plan zrealizował się łagodnie, bezboleśnie i bezkonfliktowo.
Dlaczego?! Dlaczego tak strasznie trudno zorganizować się kilku dorosłym, niezależnym osobom?

No i jeszcze nie lubię, kiedy moje plany krzyżują osoby mi bliskie, które teoretycznie powinny mi pomagać i ułatwiać działania. A utrudniają. W trosce o moje (a niektórzy o swoje) dobro.
Banał, groteska!

Tyle lamentowania. Uderzamy na Blackpool.
Od kogo pozdrowić jutro morze? :)



01 września 2007   Komentarze (4)
Totylko_ja | Blogi