Kiepsko wróżący poranek... ;)
- (...) Wczoraj naprawdę świetnie się bawiłam! Reszta chyba też. No dobra, a jadłeś już coś?
- Pewnie. Jogurt z lodówki między innymi.
- Jezu! Zjadłeś go? On był starszy od... od mojej mamy, ten jogurt!
- Hm. Całkiem dobry był, nie ruszał się ani nic, skąd mogłem wiedzieć, że trzymasz w lodówce przeterminowane żarcie?
- Cholera no... Słuchaj, jak się czujesz?
- Wiesz, jak już o tym wspomniałaś, to w sumie kiepsko...
Jestem beznadziejna! Jestem potencjalną trucicielką. Jestem żeńską odmianą Popiela, wykańczającą wykopaliskowym jogurcikiem niczego nie spodziewających się gości. Moja mama by mnie zabiła i może dobrze by się stało.