zaskoczenie
Stało się.
Ułożony w harmonogram poranek od godziny X do Y, w jednej chwili stanął pod znakiem zapytania. Wystarczyło jedno słowo, kilka liter... I to uświadomiło mi jak dużo udawanego spokoju jest we mnie. Są rzeczy, które razem buduje się silnie, opierając się o siebie nawzajem. I nawet te złe emocje nie mają wpływu na stan zaufania. Że niby nikt nikogo naprawdę nie skrzywdzi.
A teraz?
Mam przestać czuć się bezpiecznie?
Teraz. Jest we mnie wyrwa. Szczelina. W nią wlało się wszystko. Zostało sucho i pusto.
I żal. Że ktoś bliski może być wrogiem. Jednocześnie kimś innym, obcym zupełnie.
Nie będę już nigdy zależeć od kogoś. Bez względu na to, jak bardzo kogoś będzie we mnie.
Taki mam plan.