• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 31 01 02 03 04 05

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Listopad 2007
  • Wrzesień 2007
  • Sierpień 2007
  • Lipiec 2007
  • Czerwiec 2007
  • Maj 2007
  • Kwiecień 2007
  • Marzec 2007
  • Październik 2006
  • Wrzesień 2006
  • Sierpień 2006
  • Kwiecień 2006
  • Marzec 2006
  • Luty 2006
  • Styczeń 2006
  • Grudzień 2005
  • Listopad 2005
  • Październik 2005
  • Wrzesień 2005
  • Sierpień 2005
  • Maj 2005
  • Sierpień 2003
  • Lipiec 2003
  • Czerwiec 2003

Archiwum 31 stycznia 2006

...tchórz...

 

Jakiś czas temu, zupełnie przypadkiem wcieliłam się w rolę anioła. Anioła Stróża. I uciekłam... Przerażona ludzką fizjologią. Niczym więcej.
Widywałam ją często, wspierającą się na kuli, kupującą bułki i mleko w pobliskim sklepiku. Samotna staruszka, zapomniana przez rodzinę. A ja? Przestraszyłam się moczu, tego natrętnego zapachu, który powodował odruch wymiotny. Spanikowałam. Dla niej byłam aniołem, który pojawił się niewiadomo skąd. Kilka razy przeprowadził przez ulicę, kupił leki, zrobił zakupy. I najważniejsze- od czasu do czasu porozmawiał, ale wszedł do mieszkania i zasłaniał nos szalikiem, żeby nie zwymiotować.

 

Żal zawsze by został. Gdybym tam wróciła i jeśli bym tego nie zrobiła...
Niech myśli tak, jak myślała- że to był anioł.
A może już nie pamięta...?

 

31 stycznia 2006   Komentarze (12)
Totylko_ja | Blogi