dwa bieguny
Tak różni od siebie i tak podobnie działający na mnie, moje zmysły a przede wszystkim na uczucia. Nie chcę wybierać! Nie mogę też tkwić w próżni w nieskończoność. Nikomu nie wyjdzie to na dobre. Wiem. Dobrze wiem, że za nic nie mogę pozwolić sobie na brak samokontroli i panowania nad entuzjastycznymi reakcjami. Póki jeszcze czas. Dopóki nie padły słowa obietnic, zapewnień, zobowiązań.
Powoli zaczynam mieć dosyć tych ciągłych zmian nastroju, zmian kierunku myślenia, niepewności co do własnych odczuć. Jak mam zwalczyć ten strach? To dziwne uczucie, które towarzyszy mi już od dawna. Oczekuję rzeczy conajmniej dziwnych. Łapię się na tym, że ciągle mi mało, a za chwilę odczuwam przesyt. Jak mam się zdystansować do tej całej sytuacji, kiedy co chwilę czuję coś innego. Bez powodu, albo powody sama sobie wymyślam i dopowiadam.
To się robi coraz bardziej komiczne. A ja w tej komedii odgrywam rolę Idioty, który niewiele rozumie.
Czy strach powoduje, że stajemy się bezmyślni?
I właściwie… czego ja się boję?