...nic...
Gdzieś ponad nic nieznaczącym wszystkim…
jest wszystko oznaczające NIC.
To już trzydziestka! Tak niewiele zmian a tych cholernych lat przybywa. Kolejny rok, kolejny bilans zysków i strat. Zysków-dobre sobie. Straty. Hm.. Może jednak powinnam postarać się o kredyt na szczęście? Tylko...kto mi wystawi zaświadczenie o czystym sumieniu?
I znów pojawia się banalne stwierdzenie- Nie tak chciałam żyć! Już w podstawówce miałam mnóstwo pomysłów na przyszłość, wszystko jawiło się tak różowo. W którym miejscu popełniłam błąd, kiedy wybrałam niewłaściwy zakręt? Niczego nie wybierałam cholera! Dałam się ponieść biegowi wydarzeń i to właśnie był mój błąd. Na co liczyłam, tak za NIC, bez żadnego wysiłku? Idiotka.