-Zamykam firmę,wyjeżdżam stąd-powiedziała mi bratowa ( wdowa po moim bracie )
Poczułam jak krew uderza mi do głowy,robi się słabo.Stało się.Zrobiła to.Przerwała ostatnią nić łączącą ją z przeszłością.Nie chciała mi tego przekazać.Nie pozwoliła kontynuować dzieła rozpoczętego przez mojego brata.Wiem,w biznesie nie ma miejsca na sentymenty,ale...
Dlaczego jest taka uparta ?!Przecież i tak nigdy nie zajmowała się tą firmą.Dla wygody i muszę przyznać ku mojej radości zrobiła ze mnie pełnomocnika.Nie musiała nic robić.Dostawała wszystko na tacy.A teraz? Tak po prostu wyjeżdża.Zostawia na lodzie mnie i Jacusia.Nagle kiedy otrząsnęła się z żałoby odwraca się od nas...
Dlaczego ludzie są tacy???
Nie chcę wdzięczności,całowania po stopach.Tylko odrobiny szacunku.Tymczasem zarzuty,oskarżenia...Tak bardzo się starałam...Ta firma tyle dla mnie znaczyła.Zajmowanie się nią pomogło mi ukoić ból,uciec w zapomnienie...
...to koniec...zamknął się kolejny rozdział życia...