przepustka
Dziś po raz pierwszy od trzech dni możemy z Jacusiem wyjść z domu! Do tej pory byliśmy zmuszeni się kurować antybiotykami, syropkami i witaminkami. Najważniejsze, że jest poprawa, przynajmniej u Jacka. Zobaczymy czy moje zdanie podzieli pani doktor. Ciekawe też na ile jeszcze dni aresztu domowego zostaniemy skazani. Muszę wykorzystać tą dzisiejszą przepustkę. Papierosy się kończą a przecież po nich mi się lepiej kaszle J
Zdecydowanie za długo jestem odcięta od świata zewnętrznego. Duszę się, brakuje mi powietrza, widoku ludzi na ulicy pędzących do nikąd. Staram się, naprawdę się staram nie tracić dobrego nastroju. Jednak to strasznie trudne kiedy oprócz tych samych ścian, mebli, tych samych czynności wykonywanych machinalnie nie mam już niczego. Niczego oprócz... marzeń...
Aaaa psik!