Na sen...c.d.
(...)Co ty tu robisz?
-Pilnuję- odpowiedział i zamrugał rzęsami.
Głos miał głęboki... aksamitny.
-Mnie?
-Tak... – Po chwili wymownie popatrzył w swój pusty kubek.
Wstawiając wodę starałam się zebrać myśli.
-Mój anioł stróż... on wyglądał zupełnie inaczej niż ty- powiedziałam.
Anioł przyglądał się z ciekawością. I ja patrzyłam na niego jak urzeczona.” A więc czytasz w moich myślach. Nawet tam nie mogę się przed tobą schować.” Nalałam dwa kubki herbaty.
-Piję z mlekiem...- dołeczki w jego policzkach pogłębiły się, kiedy lekko się uśmiechnął.
-Co stało się z tym... no, który był tu poprzednio?
-Och, nie udawaj, że nie wiesz.-Odwrócił wzrok i spuścił skromnie oczy.
„ A więc mnie porzucił” pomyślałam.” Po wspólnie przeżytych dwudziestu ośmiu latach...”
-Przy mnie będziesz bezpieczniejsza...-oznajmił.
A ja...całą sobą zapragnęłam, żeby miał rację.