Natchnienie
Zamykam oczy...
Wyobrażam sobie,
że jesteś tuż obok...
cały mój...
Ty dla mnie...
ja dla Ciebie...
Kiedy je otwieram-
smutna rzeczywistość.
Będę więc marzyć...
Natchnieniem będziesz dla mnie Ty
i moja miłość...
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
30 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
07 | 08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 |
14 | 15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 |
21 | 22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 |
28 | 29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 |
Zamykam oczy...
Wyobrażam sobie,
że jesteś tuż obok...
cały mój...
Ty dla mnie...
ja dla Ciebie...
Kiedy je otwieram-
smutna rzeczywistość.
Będę więc marzyć...
Natchnieniem będziesz dla mnie Ty
i moja miłość...
Nie wytrzymałam.Ktoś musiał przerwać to milczenie.Nie mogłam pozwolić,żeby tyle lat naszej przyjażni przerwał nic nie znaczący pocałunek.
Przywitał mnie,jak zwykle,z uśmiechem na twarzy.Nie wiem czy to tylko moje wrażenie czy ten uśmiech był inny od tych,które tak dobrze znam...Tak.Był inny.Ja byłam inna...Cała ta sytuacja była inna.Owszem,próbowaliśmy rozmawiać ze sobą tak swobodnie jak wcześniej.Mimo,że zgodnie przyznaliśmy się do pomyłki to COŚ uporczywie wisiało w powietrzu...Jeszcze teraz to dziwne uczucie sprawia,że jestem zawstydzona,spięta.
Co się z nami stało?! Nie chcę utracić tego co było...A jeśli te czasy już nie wrócą?
Moje życie jest niczyje...
ucieka mi często,
wymyka się z rąk.
Nikt go nie ma.
Ty go nie masz,
nawet ja...
Życie...
Przecieka mi między palcami...
Tylko udając szczęście
składa na ustach pocałunki.
Tak słone jak łzy...