Wizyta
Pieprzony tatuś!Tatuś na etacie,raz w tygodniu przed wyjazdem.Po jaką cholerę mówiłam mu o Jacusiu? Idiotka ze mnie.Nie,przecież nie mogłam odebrać dziecku ojca.Nie mogłam zadecydować za to maleństwo.To powinien być jego wybór...
Jak dobrze,że nocuję ostatnio u mamy.Tu mi nic nie grozi.On nic mi nie zrobi.
Nadal pracuje nad nienagannym wizerunkiem w oczach mojej mamy.Oboje będą się uśmiechać,wspominać stare „dobre” czasy zajadając drożdżówkę własnej roboty.A mama? Tak bardzo zaślepiona jego kwiatami na powitanie,czarującym uśmiechem,błyskotliwym humorem.Co za farsa! Gdyby wiedziała...Nie...nie uwierzyłaby,że on mógłby zrobić mi krzywdę,że mógłby próbować...Pewnie stanęłaby jeszcze po jego stronie mówiąc-„on Cię kocha,chce znowu być z Tobą i z dzieckiem”.
Dużo się nie pomyliłam.Wręcz przeciwnie.Na domiar złego nagle okazało się,że jestem złą matką.Wiedziałam,że on robi to specjalnie,że chce mnie sprowokować.Nie tak szybko Mister Sprytny!
Owszem,byłam bliska wybuchu wściekłości ale stłumiłam go w sobie...
MAM TEGO DOŚĆ !!! Chcę stąd uciec,zabrać Jacusia i uciec.Daleko od tej obłudy,fałszu.Chcę zacząć wszystko od nowa odcinając się od terażniejszości.Poradzę sobie.SAMA.
Bzdura.oszukuję samą siebie...
...gdzie jesteś Kruszynko?
Dodaj komentarz