...zmysłowo...
Jesień zagościła na dobre a mój organizm zachowuje się zupełnie tak, jakby właśnie nadeszła wiosna. Jestem pełna energii, witalności, tryskam dobrym humorem. Być może dlatego, że nagle urodziło się tyle spraw do załatwienia i znów czuję się potrzebna, aktywna, funkcjonująca na wysokich obrotach i wreszcie skuteczna. Czuję się nie tylko jak matka, ale przede wszystkim jak kobieta. I ta kobiecość chyba najmocniej domaga się swoich praw, praw natury…
Moje wyostrzone zmysły i bujna wyobrażnia flirtują z ciałem i duszą. Kolejny łyk porannej kawy smakuje prawie tak jak namiętne pocałunki a głos mężczyzny z radiowej reklamy brzmi niczym bezwstydny szept kochanka. Wszystko dokoła wprawia mnie w ten cudowny, błogi stan. Każdy powiew wiatru pieści twarz, szyję, dekolt. Każdy promień słońca emanuje ciepłem męskich ramion. Przypadkowy dotyk nieznajomego w autobusowym ścisku i zapach jego wody toaletowej sprawia, że po moim ciele przebiega zmysłowy dreszcz. Nawet wieczorny prysznic jest źródłem miliona dotąd niezauważalnych doznań i odczuć.
Ten „stan” trwa od kilku dni i tak naprawdę wcale nie chcę, żeby przeminął. Jest mi z nim dobrze. Nie zamierzam uspokajać zmysłów, panować nad reakcjami ciała. Wreszcie przypomniałam sobie jak to jest - czuć się tak cholernie kobieco, tak sexy. Teraz nie potrzebuję już niczego, ale co potem? Co, kiedy zapragnę czegoś więcej, zapragnę spełnienia…?
Kot zawsze da się przytulić i pocałować. Mozna go złapać za ogon i do szyji przyłożyć. :]
I odpowiem ci na ostatnie pytanie :
kiedy zapragniesz faceta, i te wszystkie rzeczy o których piszesz nie zadowolą cię, będziesz mieć takie wyjścia :
1. albo sobie takowego znajdziesz, i on Cie zaspokoi
2. albo wpadniesz deprechę
3. albo wmówisz sobie, ze to twój wybór, ze nikogo nie masz (tak jak to ja robię, czego skutkiem jest 2.)
4.albo będziesz się onanizować :
pozdarawiam ;)
Dodaj komentarz