z archiwum...
Odkurzyłam taki jeden tekst z mojego lamusa, który znowu się zaktualizował…
SENNA ZJAWA
Przyszedł nocą...
Przysiadł na brzegu łóżka...
Taki...o jakim marzyłam...
Jakiego rozpoznałabym w ciemności...
Po konturze jaśniejącym
w poświacie księżyca...
Nie śmiał mnie budzić,
patrząc tylko na tkaninę o kobiecych kształtach.
Wyciągnął dłoń...
Niemal dotknął mojej skóry...
Jego szept...wnikał głęboko,
pieścił czule...
Nagle...
złe wspomnienie zmąciło mój spokój...
Senna zjawa zniknęła...
Rozpłynęła się w przestrzeni
jak mgła goniona wiatrem....
Dodaj komentarz