• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • inne blogi
    • aviastra
    • bogbag
    • bunio
    • calaja
    • cichy
    • daleś
    • dragon
    • Heartland
    • innaM
    • Jędruś
    • kontestator
    • lupus
    • martynia
    • możeMagda
    • my_space
    • noel
    • pika
    • ragar
    • sang-froid
    • serducho
    • szukająca prawdy
    • yoshi
    • zapiski taty

Szansa

 

 

 

To okropne żałować czegoś, co się zrobiło. Ale sto razy gorzej jest żałować czegoś, czego się nie zrobiło.

 

Życiu i ludziom trzeba dawać wciąż nową szansę. Ciągle na nowo próbować jeszcze raz. I wbrew wszelkiej logice wierzyć, że tym razem może się udać, na pewno się uda, że tym razem wreszcie będzie inaczej... Można zrezygnować i odpuścić. Bo już nie ma sił. Bo już wszystko mówi: to nie ma sensu. I stracić, być może, najważniejszą swoją szansę, która nigdy się już nie powtórzy.
Ale można też zacisnąć zęby. I na nowo próbować. Na nowo starać się wierzyć. Na nowo szukać wyjść, sposobów, rozwiązań. Zaryzykować. Nawet, jeśli to naprawdę duże ryzyko. I nawet, jeśli to ogromnie wiele kosztuje. Nie ma żadnej gwarancji, że się uda – nie może być takiej gwarancji. Być może, nawet okaże się, że rzeczywiście nie było warto.
Ale jeśli jest jeszcze jakaś szansa, jeśli pojawia się choć cień nadziei – muszę się podnieść, pokonać złość, niemoc, brak sił, zniecierpliwienie. I skoczyć w ryzyko. Choćby to już nie wiem który raz. I kolejny i następny...
Żeby kiedyś nie żałować czegoś, czego się nie zrobiło...

 

 

 

…a potem znów zamknęła się w swojej skorupie a myśli pozostały kartką papieru...

 

 

 

 

06 września 2005   Komentarze (4)
dr_agon
07 września 2005 o 02:11
nie zabieraj mi siebie... prosze
InnaM
06 września 2005 o 13:25
A ja chciałam tylko rozwiać wątpliwości związane z moją notką - nie odnosiłam się do Twojego komentarza, nie martw się :) Znajomy mnie po prostu zapytał, czy ja to wszystko przepisuję i jak w ogóle mi się chce :D
i.s.a.b.e.l.a
06 września 2005 o 13:22
Jeśli w to wierzysz,to sie nie opierdzielaj.
dales
06 września 2005 o 11:26
a no trzeba dzialac zeby cokolwiek sie zmienilo

Dodaj komentarz

Totylko_ja | Blogi