• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

...a czas leci...

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Linki

  • inne blogi
    • aviastra
    • bogbag
    • bunio
    • calaja
    • cichy
    • daleś
    • dragon
    • Heartland
    • innaM
    • Jędruś
    • kontestator
    • lupus
    • martynia
    • możeMagda
    • my_space
    • noel
    • pika
    • ragar
    • sang-froid
    • serducho
    • szukająca prawdy
    • yoshi
    • zapiski taty

spotkanie na szczycie

 

Fakt. Trochę za póżno przypomniałam sobie o złożeniu wniosku. Na szczęście moja znajoma jest w stanie zamienić miesiąc oczekiwania na dwa tygodnie.

Dobre pół godziny gapiłam się w telefon, zmuszając do wystukania dobrze znanych cyfr.

- Cześć – wycedziłam.

- O! Jaka niespodzianka, witaj kwiatuszku! Czemu zawdzięczam ten zaszczyt? – już na wstępie musiał podnieść mi ciśnienie tym swoim sarkastycznym tonem.

- Kiedy wracasz do Niemiec? – spytałam.

- Dlaczego pytasz, stęskniłaś się za mną?

- Pytam kiedy wyjeżdżasz.

- W piątek. Powiedz... stało się coś?

- To dobrze. Zdążymy. Musimy się spotkać. Jak najszybciej.

- Powiesz wreszcie o co chodzi?!

- Wyjeżdżam. Do Darka... Potrzebuję twojego podpisu na wniosku do paszportu dla Jacka... Obiecałeś, że nie będziesz robić problemów...

- Hmm... – wiedziałam, że to jego „hmm” to początek wywodu.

- To jak będzie? – nie pozwoliłam mu dokończyć.

- Dobrze. Obiecałem i dotrzymam słowa, ale pod jednym warunkiem...

- Czego chcesz? – niemal zawarczałam.

- Obiecaj, że dasz się zaprosić na kawę...

- Zobaczymy (...)

 

Poszliśmy na tą nieszczęsną kawę. I szarlotkę dla Jacka. Być może nie powinnam, ale pomyślałam, że tak wypada, że chciałby... I dałam mu album wypełniony zdjęciami mojego, naszego synka. Był zaskoczony. Przeglądał uważnie, zdjęcie po zdjęciu...

- Dzięki. Wspaniałe zdjęcia, ale dlaczego na żadnym z nich nie ma ciebie? –

- To chyba wystarczy...

 

Im bliżej wyjazdu tym mniej we mnie entuzjazmu. Zamiast skupić się na tym, co naprawdę ważne jak nastolatka zakradam się w marzeniach tam, gdzie nie powinnam, do zakazanej strefy...

A wieczór zrosiłam łzami oglądając koncert ze Spodka. Tak bardzo chciałam tam pojechać. Szkoda, że się nie udało...

 

 

 

01 marca 2006   Komentarze (9)
Kasjopeja
04 marca 2006 o 17:14
marzeń nam nikt nie odbierze!
Lets
04 marca 2006 o 11:24
kiedyś pojedziesz, będzie jeszcze wiele okazji ;)
szukajaca_prawdy
03 marca 2006 o 20:57
Szkoda, ze wyjeżdzasz, ale taka kolej rzeczy... A marzenia sa dobre, pozwalaja choc troche ubawic zycie:)
poza_czasem
02 marca 2006 o 21:37
eh...niby Cię nie znam ,ale puściej tu będzie...
ERRAD
01 marca 2006 o 22:26
W sercu jednak chyba na zawsze pozostaje blask dawnego ognia... Zawsze mnie to zadziwia...
my_space
01 marca 2006 o 18:14
Podziwiam Cie ....zawsze.
moje
01 marca 2006 o 17:47
Są problemy o których niewiele wiem. I sytuacje, w których byłam drugą stroną. Wszytsko się zmienia?
Powodzenia!
padaPada
01 marca 2006 o 17:33
zakradasz sie do zakaznej strefy? cholera teraz wszystko jasne. od kilku dni wydawalo mi sie, ze jeszcze ktos lezy w moim lozku ;]
pure_sincerity
01 marca 2006 o 16:56
ehh :/.. no niestety, ale przynajmniej masz podpis..

Dodaj komentarz

Totylko_ja | Blogi