z pazurkiem... ;)
I stało się. W ubiegłą środę mój czteroletni brzdąc dołączył do rzeszy małych Harrych Potterów i rozpoczął edukację w angielskiej szkole. Bardzo podoba mi się w białej koszuli, krawacie, spodenkach na kant. Jednak uważam, że dla tak małych dzieciaczków jest to strój dosyć niewygodny i ograniczający trochę swobodę ruchów. W końcu te maluszki póki co głównie się bawią a nie siedzą grzecznie w ławkach. Na dodatek mam teraz więcej prasowania, za którym nie przepadam. Na szczęście Jackowi spodobało się w szkole i z chęcią wstaje każdego ranka. Po wakacjach w gronie dorosłych ma wreszcie kontakt z rówieśnikami, których tak bardzo mu brakowało. I co najważniejsze w końcu przekonał się do nauki angielskiego, żeby móc dogadać się z kolegami. Tylko czekać jak z tego samego powodu przestanie się dogadywać ze mną :) A ja? Zmieniam pracę na normalną! Normalną czyli nie wieczorową, nie popołudniową tylko na R A N O. Niestety przez miesiąc będę zmuszona pracować w dwóch miejscach więc zapowiada się trochę męczący okres. Ale, przecież ja lubię kiedy coś się dzieje. Dam radę! Przynajmniej dzisiaj tak uważam :)
Zupełnie przypadkiem odkurzyłam stary kawałek Billy Idola- "Rock the cradle of love". Nadal działa na mnie niesamowicie i wprawia w ten drapieżno zmysłowy nastrój. Nogi same tańczą, biodra się kołyszą... Dziś wszystko dookoła jest seksy, seksy z pazurkiem !
pozdrawiam :)
dlatego zawsze trzeba być ostrożnym.
pozdrawiam
Dodaj komentarz