różnice...
Zwykły poranek. W pokoju Jacek, po raz 10 048 oglądający Shreka, zajadający ulubione cini-minisy. W kuchni ja, lecząca skutki kolejnego nocnego posiedzenia przy komputerze świeżo zaparzoną kawą i papierosem. W tle cicha muzyka, leniwie sącząca się z głośnika małego radyjka...
Nagle wrzask, łkanie Jacka.
- Maaaamooo, maaaamooo !
Trzask filiżanki rozpryskującej się na kuchennej podłodze.
- Co się stało, dlaczego płaczesz?!
- Bo Jacuś jest choly, musimy iść do pani dotkol!
Nie mam pojęcia dlaczego, odkąd nauczył się składać zdania, mówiąc o sobie zawsze robi to w trzeciej osobie.
- Dlaczego, coś cię boli kochanie?
- Nie, tylko Jacusiowi stuka selduszko. Zobacz!
- Ależ skarbie, serduszko powinno bić zawsze! To jest właśnie znak, że jesteś zdrowy jak rybka!
Nadal widząc strapioną minkę kontynuuję:
- Mamusi też bije serduszko. Bo jest zdrowa tak jak ty.
- Gdzie?
- O tu, przyłóż mocno rączkę.
- Ale... ale ty masz inne selduszko. Jakieś za duże!
- (...)
Chwilę póżniej uśmiecham się do siebie, zbierając z podłogi resztki ulubionej filiżanki. Czy to już czas? Czy już czas, żeby niespełna trzyletniemu brzdącowi tłumaczyć czym różni się kobieta od mężczyzny? J
Mnie niedawno uswiadamial szesciolatek jak to jest ,ze dzieci sie rodza.... Tylko zapomnialam zapytac od kiedy to wszystko wie:)
Powiedz mu, że koebity mają większe serce, żeby umieć lepiej kochać.
Dodaj komentarz