KRZYK
Gorący prysznic przywraca życie w zmęczony kark. Krople wody spływające po ramionach odżywiają skórę. Szumem i ciepłem niosą spokój.
W głowie nerwowe elementy skomplikowanej układanki. Bliskość jest trudna. W zderzeniu dwóch światów nie ma czasami miejsca na kompromis. Ja albo ona. On albo on. On albo ona. Tak cholernie trudno zrozumieć intencje.
Bzdura.
Wszyscy wiemy o co chodzi.
Maski wciśnięte w wykrzywione przerażeniem twarze, miliony zdarzeń tętniących doświadczeniem i piskliwy krzyk naszej duszy:
- przytul mnie, przestań mnie ranić, ale utul mnie, bądż !
Słowo jest lepsze niż sztylet. Ten wejdzie szybko w ciało i jeśli nie zabije pozostawi bliznę, której się nie pamięta. Nawet bólu. Nawet piekącej świadomości zrastania się tkanek.
Słowo, uderzając w wymyślny sposób, wie gdzie trafi. Opierając się o doświadczenie wypowiedzianych zdań, w perfidny sposób potrafi wykorzystać słabość szczerości sprzed miesięcy. Wbija się w jaźń, porusza receptory czucia, obezwładnia, przytyka powietrze do ust, zabraniając oddechu. A gdy już potrafimy coś powiedzieć, wystawiając tarczę przed siebie, uderzamy z nie mniejszą zawziętością.
Potem zostaje pustka. Bliskość we dwoje zamknięta w indywidualne skorupy obcości. Historia bez zakończenia. Bez obietnicy, że będzie inaczej, bo zrozumieliśmy o co chodzi. Nienawidzę takiego zawieszenia ! Wolę, pragnę słów. Nawet, chociaż tych bolesnych.
Teraz tylko jak rysa na murze, nie- głębokie pęknięcie, lekko zarzucone farbą, tętni swoim życiem. Drobne krople łez, zdarzeń lub zachowań drążą ją coraz głębiej.
Będzie pustka. Jest pustka
Bo nigdy się nie nauczymy. Siedząc po kolana w grząskiej przeszłości. Nigdy nie zrobimy kroku w salon pięknego jutra, w zabłoconych wątpliwościami butach. jeśli "wczoraj" nie potrafimy zmyć z naszej duszy.
Przeszłość jest doświadczeniem, jak unikać błędów a nie miejscem dla życia.
Nawet dzisiaj staje się wczoraj, chwilę po północy...
Dodaj komentarz